sobota, 1 października 2011

Sypiając z Irvingiem Pennem

Pobudzony pierwszymi poważnymi zajęciami w studio postanowiłem wykraść z zasobów naszego "photohouse'u" piękny, gruby album Irvinga Penna - "En Passant". Spędziłem nad nim pół nocy.

Następne przedpołudnie zaowocowało pierwszą rolką. Po skopiowaniu na matowy barycik prezentuje się znakomicie. I są szczegóły w światłach i cianiach i mięsista czerń i piękna biel. Tylko, że w żaden sposób nie mogę wam pokazać o co mi chodzi, bo skan jaki jest każdy widzi. Wszelkie kwestie cyfrowe są tutaj traktowane po macoszemu, co wcale mi nie przeszkadza. Dla zainteresowanych zdjęcie do wglądu po powrocie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz